Dziecięce emocje potrafią być wyrażane ekspresyjnie, czasami nawet bardzo...
Odsmoczkowanie to temat ważny, ale i budzący w rodzicach lekki niepokój. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłoby spokojne i cierpliwe oczekiwanie na moment, w których maluch sam smoczek odstawi i stwierdzi, ze w zasadzie nie jest mu już potrzebny. Wiadomo jednak, że życie idealne nie jest, a wyobrażenia i oczekiwania rodziców często mijają się z rzeczywistością i to dość szerokim łukiem. Nie inaczej jest ze smoczkiem, a raczej z jego pożegnaniem. W życiu przychodzi taki moment, w którym smoczek po prostu trzeba odstawić i najczęściej są to względy zdrowotne, problemy z laktacją mamy, czy też troska o prawidłowy rozwój. Z jednej strony można powiedzieć, że „cel uświęca środki” i raz-dwa pozbyć się pocieszacza, ale nie jest to najlepsze rozwiązanie. Zdecydowanie lepiej podejść do tematu łagodnie, spokojnie i z rozwagą – to przyniesie wszystkim znacznie więcej korzyści.
Kilka smoczkowych (i nie tylko) faktów
- odruch ssania u dziecka jest zupełnie naturalny – nie tylko umożliwia mu spożywanie pokarmu, ale niesie ze sobą również ukojenie i poczucie bezpieczeństwa;
- odruch ssania jest najsilniejszy między 2. a 4 miesiącem życia dziecka, a po tym czasie zaczyna słabnąć;
- dzieci karmione butelką mogą mieć niezaspokojoną potrzebę ssania;
- podawanie smoczka noworodkowi może niekorzystnie wpłynąć na jego umiejętność ssania piersi;
- odstawienie smoczka powinno nastąpić przed wybiciem się pierwszych ząbków;
- jeżeli dziecko zasypia ze smoczkiem, należy wyjąć go zaraz po zaśnięciu;
- nie należy zawieszać smoczka na szyi dziecka, ponieważ powoduje to ryzyko uduszenia się;
- smoczek uzależnia (!), zwłaszcza wtedy, kiedy dziecko korzysta z niego długo i często;
- zbyt długie używanie smoczka może generować trudności w jego odstawieniu.
Smoczek wraz z wiekiem zyskuje na ważności
Podawany przez długi czas smoczek staje się dla dziecka coraz ważniejszy. Dzięki niemu dziecko czuje się bezpieczne, z nim łatwiej ukoić jego emocje i wyciszyć malca. Dodatkowo, smoczek nieustannie przypomina o piersi mamy. Kiedy dziecko zostanie pozbawione tego towarzysza, który był z nim przecież tak długo, może czuć się zagubione i zdezorientowane. Po utracie ulubionego smoczka dziecku może towarzyszyć mnóstwo różnych, niełatwych dla niego samego, jak i dla rodzica emocji.
Kiedy smoczka NIE odstawiać?
Nie, nie, nie będę namawiać tutaj do jak najdłuższego używania smoczka. Chcę jednak podkreślić, że odstawienie takiego pocieszyciela to naprawdę wielka zmiana w życiu dziecka. Większości dzieci, a już szczególnie tych, które używały go długo i często, trudno jest pogodzić się z tą stratą. Odstawieniu smoczka będzie towarzyszyć mnóstwo trudnych emocji, dlatego nie warto robić tego, kiedy dziecko zmaga się z jakimiś innymi zmianami życiowymi lub wiesz, że niebawem może spotkać się z sytuacją nieprzyjemną, trudną lub taką, która może zaburzyć jego poczucie bezpieczeństwa. Całą „akcję pożegnanie ze smoczkiem” najlepiej przeprowadzić, kiedy nie szykują się żadne atrakcje mogące wywołać stres, a dziecko będzie mogło spokojnie, bezpiecznie i w znanym otoczeniu poradzić sobie ze stratą.
A zatem, kiedy smoczek pożegnać?
Logopedzi są zdania, że trzeba to zrobić jak najszybciej. Ich zdaniem zbyt długie stosowanie smoczków może niekorzystnie wpływać na rozwój mowy. Również lekarze stomatologii rekomendują, by po pojawieniu się pierwszych zębów, możliwie jak najbardziej ograniczyć ssanie w różnych formach, gdyż może mieć to wpływ na powstawanie problemów z przeżuwaniem, krzywo rosnącymi zębami czy wadami zgryzu. Zatem w trosce o zdrowie i rozwój dziecka, smoczek warto odstawić jak najwcześniej.
Nie od dziś jednak wiadomo, że porady lekarzy i specjalistów to jedno, a wybory i decyzje rodziców to drugie. Problem w tym, że często są one bardzo rozbieżne. Jedni rodzice są zdania, że smoczka nie powinno się stosować w ogóle, drudzy – że można używać, ale trzeba odstawić jak najwcześniej, a jeszcze inni rodzice nie spieszą się z tym zbytnio. Ja jednak, podobnie jak lekarze i logopedzi, doradzam jak najwcześniejsze odstawienie smoczka, ale pod warunkiem, że nie odbędzie się to w warunkach stresujących, w czasie ważnych zmian w życiu dziecka czy w jakimkolwiek trudnym dla niego czasie.
Jak długo dziecko odzwyczaja się od smoczka?
Na to pytanie niestety nie znam odpowiedzi, a to z tego względu, że każde dziecko jest inne i każde potrzebuje indywidualnego czasu. W ogóle odstawienie smoczka to sprawa indywidualna i delikatna. Jedni rodzice, nawet mimo najszczerszych chęci, dobrych intencji i wielu prób, z odzwyczajeniem malca od smoczka zmagają się naprawdę bardzo długo. Na pocieszenie powiem też, że są i tacy, którzy sami wręcz są zaskoczeni, że ich dziecko niemal w mgnieniu oka pogodziło się z brakiem uspokajacza. Cóż, ile dzieci tyle teorii.
Myszki przegryzające smoczki
Internet pełen jest rad o tym, jak smoczek odstawić – są wśród nich te naprawdę pomocne i wartościowe, ale są i takie, o których lepiej nie mówić.
Historie o smoczku „zjedzonym” przez zmywarkę, oddaniu go jakiemuś niemowlakowi czy zabranym przez smoczkową wróżkę, najlepiej schować między bajki i to takie, których nikt nie czyta.
Osobiście do listy kiepskich pomysłów na odstawienie smoczka dopisałbym też jego „przypadkowe” zgubienie. Rodzice często z tego pomysłu korzystają, a smoczek po prostu chowają lub wyrzucają, co może przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że dziecko gwałtownie pozbawione smoczka, który jest dla niego ważny, może sobie z tą stratą nie poradzić i wpaść w rozpacz. Konsekwentny rodzic oczywiście będzie trzymał się swojej wersji i smoczka dziecku nie poda, ale istnieje szansa, że jego brak dziecko zrekompensuje sobie inaczej. Takim zastępstwem za smoczek często okazuje się być ssanie kciuka, od którego oduczenie jest znacznie trudniejsze niż to od smoczka. Dodatkowo mogą pojawić się również nocne wybudzenia. Może zdarzyć się również sytuacja, w której dziecko przypadkiem odnajdzie schowany smoczek, a przeżyte podczas rozłąki emocje sprawią, że jeszcze intensywniej będzie go ssał i tym bardziej nie zechce się z nim rozstać.
Okłamywanie dziecka w kwestii tego, co stało się z jego smoczkiem po pierwsze nie jest uczciwe. A przecież od dzieci uczciwości wymagamy, więc i my powinniśmy o niej pamiętać. Dziecko, któremu została opowiedziana jakaś mniej lub bardziej wiarygodna historia o tym, dlaczego smoczka już nie ma, może ten smoczek po prostu zaleźć (oczywiście jeżeli rodzic go zostawi i gdzieś schowa, bo powiedzmy sobie szczerze, że większość to robi „tak na wszelki wypadek”). Zaufanie do rodzica zostaje wtedy nadszarpnięte, a poczucie bezpieczeństwa dziecka spadnie. Podobnie jak w przypadku opisanym wyżej, tak i tutaj istnieje szansa, że dziecko zacznie ssać smoczek intensywniej i przy kolejnej, nieuczciwej próbie odsmoczkowania, a tak naprawdę w każdej innej sytuacji, nie będzie już wobec rodzica i jego słów tak ufne.
A pomijając fakt czy dziecko smoczek znajdzie czy nie, nie należy zwracać się ku kłamstwu. Dla niego nie ma usprawiedliwienia, nawet jeżeli wypowiadane jest w dobrej wierze, by zaoszczędzić dziecku cierpienia związanego z rozstaniem ze smoczkiem. Warto natomiast skupić się na tym, by dziecka nie okłamywać, ani w ważnych sprawach, ani w tych nieco mniej. Rodzicom czasami wydaje się, że dziecku łatwiej będzie coś zrozumieć, jeżeli usłyszy jakąś historię i oszczędzi mu to płaczu, ale tak nie jest. W rodzicielstwie nie chodzi o szukanie rozwiązań na skróty, a o wspieranie dziecka w każdej sytuacji i towarzyszenie mu, nawet w najtrudniejszych emocjach.
Próbując przekonać dziecko do odstawienia smoczka, pod żadnym pozorem nie należy go też ośmieszać czy zawstydzać, więc wyrzuć ze słownika zdania typu „no taki duży, a jeszcze mońka ma w buzi, wstyd!”. Porównywanie do starszego rodzeństwa czy kolegów również nie jest dobrą opcją, więc stwierdzenia o tym jak to kuzyn Leoś w tym wieku biegał bez smoczka, warto po prostu przemilczeć. Straszenie smoczkowymi potworami i tym, że ktoś dziecku smoczek po prostu zabierze, z dużym prawdopodobieństwem wywoła skutek odwrotny do zamierzonego.
Jak łagodnie odstawić smoczek?
Gotowej recepty nie wypiszę, ponieważ jej tak po prostu nie ma. Jak wielokrotnie już powtarzałam, każde dziecko jest inne i do każdego należy podejść indywidualnie. Jest jednak kilka prostych wskazówek, które z pewnością pozwolą złagodzić proces pożegnana i ze smoczkiem:
- pozwól dziecku wziąć udział w podjęciu decyzji o tej ważnej dla niego kwestii;
- jeżeli to Ty postanowiłaś, że to właśnie ten moment, w którym musicie pożegnać się ze smoczkiem, to nie zapomnij też o wyjaśnieniu dziecku powodów swojej decyzji;
- wycofuj smoczek stopniowo – ograniczaj korzystanie ze smoczka, jego długość i częstotliwość w miarę wytrzymałości dziecka (i rodziców w sumie też), najpierw w dzień, a później w nocy;
- przyjemnym i często też polecanym sposobem jest zamiana smoczka na jakiś inny pocieszacz – może to być wybrana przez dziecko przytulanka (Pssst! O magicznej mocy przytulanki możesz przeczytać klikając TUTAJ) lub jakaś inna wybrana przez nie rzecz;
- wykorzystaj realną sytuację, w której dziecko rzeczywiście smoczek zniszczy lub wyrzuci i nie kupuj mu kolejnego, lecz cierpliwie tłumacz, co się stało i dlaczego smoczka już nie ma;
- miej na uwadze, że wszyscy lubimy różne rytuały przejścia i celebrowanie zmian w życiu (wesela, pępkowe po narodzinach, czy osiemnaste urodziny) i wykorzystaj to, zamieniając to pożegnanie ze smoczkiem w ważne wydarzenie, które warto celebrować, i w którym maluch będzie w centrum zainteresowania.
Strach ma wielkie oczy
I mówię to do rodziców, bo nierzadko to właśnie oni bardziej przeżywają wizję pożegnania ze smoczkiem, niż sam zainteresowany, który z tym smoczkiem ma się pożegnać. Warto zatem nastawić się pozytywnie i tak do tematu podejść. A jeżeli jednak nie będzie tak pozytywnie jakbyście tego chcieli, musicie to po prostu przetrwać.
Każde dziecko jest inne i każde inaczej przeżywa pożegnanie ze smoczkiem. To sprawa bardzo indywidualna i ile dzieci tyle historii. Ważne jednak, żeby niezależnie od tego jaką metodę pożegnania z małym przyjacielem wybierzecie, być w tym stanowczym, konsekwentnym i cierpliwym. Towarzyszenie dziecku w emocjach i ich akceptacja są kluczowe.