Porażka – jak pomóc dziecko sobie z nią radzić?

Porażki i niepowodzenia naturalnie są wpisane w nasze życie, czy tego chcemy czy nie. Doświadczanie ich nie należy do najprzyjemniejszych przeżyć i nic zatem dziwnego, że dzieci tych porażek i niepowodzeń się obawiają, z resztą nie tylko dzieci. Rodzice z kolei, starają się dzieci przed tymi porażkami chronić, często za wszelką cenę.

Czy dzieci rzeczywiście potrzebują ochrony przed porażką?

Wszelkie niepowodzenia, potyczki czy nawet większe porażki to nieodłączny element życia człowieka i nie da się nikogo przed nim uchronić, również dzieci. Spotkanie z porażką przyjdzie, prędzej czy później. Dlatego też zamiast starać się za wszelką cenę chronić dzieci, zdecydowanie lepiej nauczyć je radzić sobie z porażką. Właśnie tego – pomocy w nauce stawiania jej czoła potrzebują dzieci, a nie stałej ochrony, która i tak z dużym prawdopodobieństwem nie przyniesie żadnych rezultatów.

Dziecko trzeba nauczyć nie tylko radzenia sobie z przeciwnościami i porażkami, ale też wyciągania z nich lekcji i pokazać mu, że liczy się nie tylko sukces czy „złoty medal”, ale sama droga do niego i wszystko to, co można na niej spotkać.

Dlaczego sukcesy są tak ważne dla dzieci?

Sukcesy niezaprzeczalnie są ważne i to właśnie do nich, bez względu na wiek, dążymy. Daje on nie tylko poczucie satysfakcji i sprawia, że czasami wręcz „pękamy z dumy”, ale również niesie ze są inne, również bardzo istotne kwestie. Powodzenie w prowadzeniu działań niesie ze sobą również poczucie bezpieczeństwa i zaspokaja potrzebę sprawczości. Wraz z osiągnięciem sukcesu dziecko otrzymuje również uwagę i aprobatę rodziców/opiekunów, a często również podziw i aprobatę rówieśników. Nie można też zapomnieć o tym, że każde osiągnięcie pozytywnie wpływa na samoocenę.

Jak pomóc dziecku przeżywać porażki i sobie z nimi radzić?

Nauka radzenia sobie z niepowadzeniami ma naprawdę ogromne znaczenie. Chcąc pomóc dziecku przezywać porażki warto postawić na empatię i szczerość. Wmawianie dziecku, że zrobiło coś wspaniale i wyjątkowo w momencie, w którym przeżywa rozczarowanie i porażkę nie jest zatem najlepszym pomysłem. Zamiast tego, postaraj się dowiedzieć jakie ma w tej sytuacji potrzeby i co jest dla niego ważne. Jako rodzic z pewnością chcesz jak najszybciej pomóc dziecku uporać się z niepowodzenie, ale nie podsuwaj gotowych rozwiązań. Zamiast tego daj dziecku szansę samodzielnie rozwiązać problem. Rozmowa o tym co się stało to dobry moment nie tylko na udzielenie wsparcia, ale również na to by wspólnie zastanowić się co w przyszłości można zrobić inaczej.

Radzenia sobie z porażką nie da się nauczyć ot tak, dlatego ważne by tę naukę wplatać w codziennie życie dziecka. Warto zatem stwarzać sytuacje, w których dziecko będzie miało okazję zmierzyć się z niepowodzeniem w bezpiecznych warunkach, np. podczas wspólnej gry w planszówki. To dobry moment, by podkreślić, że wygrana to nie wszystko, i że liczy się przecież dobra zabawa, możliwość nauczenia się czegoś nowego i to, że przyjemnie było spędzić wspólnie czas. Chcąc nauczyć dziecko radzenia sobie z niepowodzeniami warto także spojrzeć na porażkę z innej perspektywy i znaleźć jej pozytywny aspekt, kształtuj pozytywne przekonania.

Nie od dziś wiadomo, że rozmowa to klucz i nie inaczej jest w przypadku nauki radzenia sobie z niepowodzeniami, bo i tutaj ma ona ogromne znaczenie. Dlatego też warto każdego dnia rozmawiaj z dzieckiem, wzmacniaj jego samoocenę i podkreślaj, co już potrafi, czego się nauczyło, dopytuj nad czym chciałoby pracować. Nie obawiaj się opowiadaj o swoich porażkach i o tym w jaki sposób sobie z nimi radzisz.

Czego należy unikać chcąc nauczyć dziecko radzić sobie z porażką?

Lekcja radzenia sobie z porażką czy niepowodzeniami prawdopodobnie nie będzie należeć do najłatwiejszych. Jednak, aby ją nieco ułatwić, warto pamiętać o kilku ważnych kwestiach. Należy przede wszystkim unikać porównywania, oceniania i poniżania, ponieważ takie zachowanie nie tylko nie pomagają w poradzeniu sobie z porażką, ale też niekorzystnie wpływają na samoocenę dziecka. Na poczucie własnej wartości, a tym samym na to w jaki sposób dziecko będzie stawiało czoła niepowodzeniom, niekorzystnie wpływa też obrażanie, oskarżanie, dyskredytowanie czy wzbudzanie poczucia winy i bezwzględnie nie należy tego robić. Co więcej, takie zachowanie nie sprzyja również budowaniu bliskiej i empatycznej relacji. Podobnie z resztą jak niewspierające komunikaty, zarówno te werbalne, jak i niewerbalne, np. w postaci ciężkiego wzdychania czy załamywania rąk.

Namawianie do kolejnych prób, choć z pewnością podyktowane dobrymi chęciami, wcale nie ułatwia nauki radzenia sobie z porażką. Warto uszanować fakt, że dziecko nie chce podejmować kolejnych prób, lecz zapewnić go o swoim wsparciu i poczekać aż samo będzie gotowe do ponownego podjęcia aktywności.

Rodzicom, którzy jak wiadomo patrzą na swoje dzieci oczami pełnymi miłości, czasami zdarza się przecenić możliwości i umiejętności dziecka. To z kolei sprawia, że stawiają przed nim znacznie trudniejsze zadania niż rzeczywiście jest ono w stanie wykonać. Zbyt wysoko ustawiona poprzeczka może sprawić, że dziecko nie tylko nie nauczy się właściwie radzić sobie z porażką, ale też negatywnie wpłynie na samoocenę młodego człowieka.

Kiedy dziecko mierzy się z porażką

Moment, w którym dziecko stawia czoła porażce może być nie tylko nieprzyjemny, ale przede wszystkim trudny. To ważna chwila, w której należy zapewnić dziecko że jest kochane bezwarunkowo, niezależnie od liczby odniesionych porażek czy zdobytych osiągnięć – właśnie tego ono potrzebuje. Podobnie z resztą jak wsparcia bliskich osób.

Niepowodzenie nierozerwalnie wiąże się ze swego rodzaju żałobą, która pozwala się z nim uporać. To bardzo ważne, dlatego należy dać czas na opłakanie niepowodzenia, wykrzyczenie i wytupanie złości.

Warto pamiętać, że perfekcjonizm i nadmierna koncentracja na sukcesach i wygrywaniu są dla dziecka obciążeniem na całe życie. Dlatego też, kiedy pierwsze emocje opadną, warto porozmawiać z dzieckiem i podkreślić, że prawdziwą wartością jest droga do wyznaczonego celu, zaangażowanie i dobra zabawa, a nie jedynie „laurka zwycięzcy”.