Tak już się jakoś przyjęło, że nuda nie jest uważana za coś pozytywnego. Nic zatem dziwnego, że rodzice próbują zorganizować dzieciom możliwie jak najwięcej czasu, by nie miały możliwości jej poznania. Kiedy tylko dziecko komunikuje, że zaczyna się nudzić, część rodziców od razu zaczyna się głowić, jakby tu zająć dziecku czas, byleby tylko miało jakieś ciekawe zajęcie. Tymczasem jednak warto pozwolić dziecku na tę nudę.
Czym właściwie jest nuda?
Nuda to stan, w którym odczuwamy pewien dyskomfort związany z brakiem nie tyle samej aktywności, co stymulacji. Zdarza się przecież, że czasami nuży nas jakaś czynność, np. przenoszenie rzeczy z jednego miejsca na drugie i wtedy też odczuwamy tę tak nielubianą nudę. Można ją zatem określić jako stan zapotrzebowania na bodźce i stymulację, a nie jedynie z brakiem aktywności.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że kiedy zaczynamy się nudzić, odczuwamy wspomniany już dyskomfort, a jak wiadomo mózg nie lubi pustki – zatem stara się tę pustkę jakoś zapełnić. Oznacza to, że człowiek zaczynający się nudzić, nabiera wewnętrznej motywacji do zastanowienia się, co w tym momencie będzie dla niego atrakcyjne, a zatem i do podjęcia aktywności. Myślę, że można powiedzieć, że nuda jest też swego rodzaju motywacją wewnętrzną skłaniającą do poszukiwania tego, co rzeczywiście jest dla danej jednostki atrakcyjne i interesujące.
Wciąż więcej i więcej, aktywniej i „bardziej”. Ale czy zawsze lepiej?
Rodzice starają się zapełnić dzieciom możliwe jak najwięcej czasu, zorganizować mnóstwo rozrywek i nie pozwolić mu się nudzić. Nic zatem dziwnego, że w dzisiejszych czasach dzieci mogą częściej narzekać na nadmiar bodźców i stymulacji, niż na ich brak. W społeczeństwie wciąż panuje przekonanie, że prawidłowy rozwój dziecka przebiega w środowisku przepełnionym doznaniami, bodźcami i stymulacją. Tymczasem jednak nie zawsze tak jest. Zapotrzebowanie na bodźce jest kwestią indywidualną, zależną przede wszystkim od dziecięcego układu nerwowego, a także od jego wieku. Dzieci różnie reagują na tę stymulację i nadmiar bodźców. Z jednej strony ważne jest, by stworzyć dziecku warunki do doznawania różnych bodźców i mierzenia się z różnymi, często nowymi zadaniami i stawiać poprzeczkę nieco powyżej jego możliwości rozwojowych, bo to dla niego zachęta do pokonywania kolejnych granic. Natomiast jeżeli tę poprzeczkę jednak ustawi się dziecku nazbyt wysoko, a dziecko jest nadmiernie stymulowane to ten rozwój nie przebiega prawidłowo. Nie inaczej jest w przypadku, kiedy bodźce w ogóle nie są dziecku dostarczane. We wszystkim zatem należy znaleźć złoty środek.
Nudy „trzeba się nauczyć”, czyli dlaczego nuda jest ważna
Dzieciństwo to najlepszy czas na „naukę nudy”, a właściwie na naukę radzenia sobie z nią. Nie oznacza to oczywiście, że dziecko ma chronicznie się nudzić, bo pozbawienie go dostępu do bodźców również nie jest dobre, o czym już wcześniej wspominałam. Zapewnienie dziecku pewnej dawki nudy może być wstępem do samodzielności i pozwolenia mu na znalezienie odpowiedzi na pytanie „w jaki sposób mogę dostarczyć sobie bodźców, których potrzebuję?”.
Nuda uczy dziecko bycia samemu ze sobą. Pozwala polubić swoje własne towarzystwo i pokazuje, że nie zawsze potrzeba innych osób, by fajnie spędzić czas i, żeby czuć się dobrze. To szansa na to, żeby dziecko poczuło, że bycie samemu jest w porządku. To ważna lekcja. Jeżeli dziecko jej nie odrobi, w przyszłośc, już jako dorosły, może być narażony na chroniczną nudę, co z kolei jest niebezpieczne dla zdrowia i życia.
Poza tym nuda to jedno z lepszych ćwiczeń dla wyobraźni i kreatywności, które z kolei okazują się przydatne w dorosłym życiu.
Warto zadbać o to, żeby dziecko się trochę ponudziło, ponieważ takie pozorne nie robienie niczego, jest ważne w procesie rozwojowym. Taka niepozorna chwila nudy może być elementem nauki samodzielności, bo przecież taka nuda to czas, w którym dziecko powinno samo znaleźć sobie różne atrakcje. Jest to więc dla dziecka motywacją do poradzenia sobie z tą sytuacją samodzielnie, a zatem właśnie i elementem nauki samodzielności.
Dzieci potrafią samodzielnie wymyślić zabawę, trzeba im tylko przestać bezustannie je czymś zajmować
Jak już wspomniałam, wielu rodziców nie dopuszcza możliwości, że ich dziecko mogłoby się nudzić. Często wynika to z przekonania, że dziecko nie będzie potrafiło zorganizować sobie czasu samodzielnie. Nic bardziej mylnego. Dzieci wpadają na naprawdę świetne pomysły i wymyślają ciekawe zabawy, wystarczy tylko dać im na to szansę i odrzucić obawy o nadmiar ich kreatywności.
Co więcej, badania dowodzą, że rodzice, którzy nieustannie reagują i odpowiadają na potrzeby dziecka, czyli tzw. rodzice-helikoptery, prezentują model wychowawczy sprawdzający się jedynie do mniej-więcej trzeciego roku życia. W późniejszym etapie może on przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że dziecko, nad którym nieustannie ktoś czuwa i zaspokoją wszystkie jego potrzeby – od podstawowych, po potrzeby rozrywki, są niesamodzielne, mają niższą samoocenę, bo nie mają okazji dowiedzieć się, co tak naprawdę potrafią, co je interesuje, a także nie wierzą we własne możliwości.
Warto zatem dać dziecku możliwość zetknięcia się z nudą, a tym samym zastanowienia nad swoimi potrzebami. Dziecko nie dowie się od rodziców czy w momencie, w którym zostaje samo potrzebuje aktywności fizycznej czy oglądania książeczek, ale musi samodzielnie się nad tym zastanowić i samodzielnie wpaść na pomysł kreatywnej i interesującej go formy spędzenia czasu.
Kreatywność dziecka, czyli czego boją się rodzice nudzących się dzieci
Tak, tak, rodzice obawiają się nadmiernej kreatywności swoich nudzących się dzieci. Często wydaje im się, że dzieci, które się nudzą wpadają na niezbyt mądre pomysły i dlatego zabierają im tę przestrzeń samodzielnego organizowania sobie czasu. Tymczasem okazuje się, że dzieci naprawdę są bardzo kreatywne i nie trzeba na okrągło zapewniać im atrakcji i decydować o tym co mają robić. Tej dziecięcej kreatywności i pomysłowości jednak wcale nie należy się bać.
Rodzice poniekąd boją się dziecięcej nudy również dlatego, że pozbawia ich to czasu dla siebie. Najprościej zatem zająć dziecko telewizją, grą, czy bajką. Rozumiem oczywiście, że rodzic potrzebuje czasu dla siebie, jednak to dobry moment na konfrontację z tym, jak dziecko mogłoby samodzielnie zorganizować sobie ten czas. No właśnie, a co mogłoby zrobić? Zainteresować się tym, co dzieje się wokół i co znajduje się w najbliższym otoczeniu. W tym czasie dziecko może sięgnąć po kredki czy książkę, wybudować wieżę z klocków albo stworzyć wyjątkową fortecę.
Nie można oczywiście zaprzeczyć, że dzieci wpadają na różne szalone pomysły, ale ten wolny czas spędzony sam na sam ze sobą to ważne doświadczenie. Właśnie w tym czasie dzieci mają szansę na naukę konsekwencji wynikających z ich działań – czasami niebezpiecznych, czasami nieprzyjemnych dla innych, ale ważnych dla ich socjalizacji.
Jak nauczyć dziecko radzenia sobie z nudą?
Dzieci uczą się przez modelowanie, nic zatem dziwnego, że właśnie ono będzie najlepszą forma nauki. Warto zatem pokazywać to dziecku w praktyce i towarzyszyć mu w stanach emocjonalnych związanych z odczuwaniem tej nudy.
Podsuwanie dziecku gotowych rozwiązań i sposobów na nudę wcale nie jest dobre. Zatem, kiedy dziecko przychodzi do rodzica ze smętnie wypowiadanym „mamoooo nuuuudzę się” nie należy zasypywać go propozycjami, co mogłoby w danej chwili zrobić. Warto natomiast zadać mu pytanie „co możesz zrobić, żeby się nie nudzić?” i w ten sposób zachęcić go do poszukiwania jakiegoś zajęcia. To daje dziecku pole do działania.
Oczywiście nie wszystkie dzieci po takim pytaniu z ochotą pobiegną do swojego pokoju, by dać upust swojej kreatywności, lecz uparcie będą domagać się podpowiedzi, bo same nie wiedzą, co mogą zrobić. Nie należy dawać wtedy za wygraną i rzucać pomysłami, lecz powiedzieć dziecku, że to przecież nie Ty się nudzisz, tylko ono. Podpowiedz, żeby zastanowiło się nad tym, co lubi robić i co sprawia mu przyjemność. Jak jeszcze możesz wesprzeć dziecko w takiej sytuacji? Powiedzieć o tym, że znasz to uczucie, kiedy nie wiesz co robić dalej. Okaż zainteresowanie i wspomnij, że nie możesz się doczekać, aż zobaczysz co wymyśli. Te proste słowa to dla dziecka impuls do poszukiwania rozwiązań.
Dzieci nudzące się w przedszkolach, czy można na to pozwolić?
Przedszkola prześcigają się w rozmaitych ofertach i przeróżnych zajęciach organizowanych w placówkach. Oczywiście warto uczyć dzieci nowych rzeczy, pozwolić poznawać świat, ale również w placówce należy pozwolić dziecku na samodzielną zabawę. Samodzielna zabaw w przedszkolu wygląda nieco inaczej niż w domu, ponieważ odbywa się ona przy udziale innych dzieci lub obok nich. To ważne, ponieważ ten sposób, ponieważ dzieci mają okazję zobaczenia jak inne dzieci reagują na ich zachowania. To ważne, ponieważ w zabawie z rodzicem panują inne zasady, relacje są inne, a rodzic często dostosowuje się do dziecka, bez względu na to czy ta zabawa rzeczywiście sprawia mu przyjemność, czy jednak nie. Dzieci w swoim gronie reagują zupełnie inaczej. Jeżeli zabawa , czy określona w niej rola , im nie odpowiada, potrafią ją przerwać lub się z niej wycofać. Mówią wprost, że zabawa im się nie podoba, i taka postawa jest ważna w procesie socjalizacji. A te kompetencje społeczne są niezwykle ważne dla człowieka, ponieważ to ode w dużej mierze decydują o sukcesie życiowym. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ, kiedy dziecko rozumie swoje potrzeby i potrafi o nich mówić głośno, uczy się także słuchać innych, akceptować ich potrzeby i uczy się kompromisów. Kiedy dziecko rozumie innych ludzi, ich potrzeby i dobrze się z nimi czuje i poradzi sobie w życiu, że w trudnych sytuacjach uzyska od innych wsparcie. Miało być o nudzie i spędzaniu czasu ze sobą, a nagle piszę o procesie socjalizacji, dlaczego? Ponieważ to dobry moment, by zaznaczyć, że kompetencji społecznych dziecko nabywa wtedy, kiedy umie zająć się sobą i samo siebie rozumie, co jest możliwe tylko wtedy, kiedy dziecko umie być ze sobą. Jedno nierozerwalnie łączy się z drugim.
Po przeczytaniu powyższych treści, niektórzy mogą wysunąć wniosek, że zabawy zorganizowane są złe. Nic bardziej mylnego, one również są dziecku potrzebne. Dziecięce zabawy dzielą się na swobodne (o których zresztą pisałam tutaj) i zorganizowane, a każda z nich ma inne, określone i ważne zadania. Warto zatem zadbać o różnorodność i nie tylko organizować dziecku czas, ale również pozwolić mu pobyć trochę samemu i lepiej się poznać. Nuda też potrafi być rozwojowa i to nie tylko dla dzieci. 😉