Bezsilność, bezradność to właśnie one najczęściej generują krzyk. Rodzice krzyczą, bo brakuje im sił i cierpliwości. Może nie przespali nocy, może mają problemy w pracy, kredyt do spłaty i po prostu zachowanie dziecka i fakt, że nie słucha poleceń są punktem zapalnym doprowadzającym do wybuchu. Nie, nie usprawiedliwiam tu nikogo, bo krzyku na dziecko tak naprawdę nie usprawiedliwia nic. Jednak kiedy emocje biorą górę to głos się podnosi, ale to nie jest dobry środek komunikacji, ani żadna metoda wychowawcza. Wbrew temu, co niektórym się wydaje, podniesiony głos wcale nie sprawia, że dziecko zatrzyma się w miejscu i wysłucha poleceń. To raczej ostatnia z reakcji, której można się spodziewać po dziecku, na które właśnie nakrzyczał ukochany rodzic. Ten krzyk, nawet jeżeli nie sprawił, że dziecko magicznie zrobiło to, co chcemy to z pewnością nie pozostał dla niego obojętny. Krzyk nigdy nie pozostaje dla dziecka obojętny…
Krzykliwa forma komunikacji
Z pewnością jest ona donośna i słyszalna z daleka, ale czy dobra? Zdecydowanie nie. Co prawda spora część rodziców ma wrażanie, że informacje przekaże dziecku podniesionym głosem zostaną szybciej przez nie przyswojone, jednak nic bardziej mylnego.
Kiedy podnosisz głos na dziecko, jego układ nerwowy wysyła do organizmu sygnał o sytuacji zagrożenia. Dziecku zaczyna bić mocniej serce, mięśnie napinają się, krew napływa do naczyń krwionośnych, ściska żołądek…
Innymi słowy, ten krzyk sprawia, że dziecko odbiera daną sytuację jako zagrożenie i nie wcale nie wsłuchuje się wtedy w sens słów rodzica, ale skupia się na sygnale, że wokół dzieje się coś niedobrego. Na niewiele zatem zdadzą się krzyki, jeżeli Twoim zamiarem nie jest wystraszenie lub naprawdę konieczne i szybkie ostrzeżenie dziecka przez faktycznym zagrożeniem.
Krzycząc na dziecko, uczysz je… krzyku
Dzieci uczą się przez naśladowanie. Nic zatem dziwnego, że widząc rodzica krzyczącego w przypływie złości, same będą powtarzać takie zachowanie. Krzycząc na dziecko, pokazujesz mu, że krzyk to forma wyrażania złości. Czy naprawdę chcesz, żeby Twoje dziecko właśnie tak ją wyrażało? Pewnie nie.
Agresja rodzi agresję
Tak, krzyk jest zachowaniem agresywnym. Ta agresja wcale nie musi objawić się od razu, lecz może być zauważana wraz z upływem czasu. Może to być już w przedszkolu czy szkole, kiedy zostaniesz wezwana by usłyszeć od nauczyciela, że Twoje dziecko bije innych i jest agresywne. Ale może to „wyjść na jaw” dopiero w dorosłym życiu, kiedy ono samo będzie krzyczeć na własne dzieci. Wszystko dlatego, że każde Twoje zachowanie, pokazuje dziecku pewien schemat postępowania i wcale nie inaczej jest z krzykiem.
Krzyk hamuje rozwój empatii
Uspokojenie dziecka przy pomocy krzyczy czy też próby wyegzekwowania czegoś w ten sposób pokazują dziecku, że jego odczucia są bez znaczenia. Takie przekonanie u dziecka sprawi, że rozwój jego empatii zahamuje. Każdy rodzic chce, żeby jego dziecko było empatyczne, więc warto powstrzymać się od krzyku i ze spokojem porozmawiać o towarzyszących danemu zdarzeniu uczuciach i związanymi z nim okolicznościami.
Zaufanie zburzone krzykiem
Kiedy krzyczysz, dziecko zaczyna się bać. Ten wzbudzany przez rodzica strach sprawia, że z czasem dziecko traci do niego zaufanie. Bo czy można ufać komuś, kto wzbudza strach? No właśnie…
Dziecko potrzebuje silnej, trwałej i opartej na zaufaniu więzi z rodzicem. Dlatego, jeżeli krzyczysz na dziecko, a jednocześnie chcesz by Ci ufało to nie pozostaje nic innego jak zmienić sposób komunikacji. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wychowanie dziecka wcale nie jest łatwe i towarzyszy mu wiele wyzwań, ale krzykiem zdziałasz niewiele dobrego. Zdecydowanie lepiej postawić zatem na cierpliwość, wyrozumiałość i dialog z dzieckiem.
Skutek odwrotny do zamierzonego
Rodzice podnosząc na dziecko głos,chcą osiągnąć jakiś konkretny skutek. Sprawić, by zachowało się inaczej. Jednak nierzadko bywa tak, że to, co rodzic osiągnie krzykiem nijak ma się do tego, co zamierzał osiągnąć.
Nie ma się co czarować, że krzyk zdarza się wszystkim rodzicom jedynie sporadycznie. Niestety są rodziny, w których rodzice krzyczą na dzieci często, a nawet bardzo często i tak naprawdę tylko wtedy, gdy krzyczą zwracają na te dzieci swoją uwagę. To smutne, ale niestety prawdziwe. Nic zatem dziwnego, że dzieci, których rodzice zwracają na nie uwagę tylko wtedy, kiedy zrobią coś, czego im nie wolno, czy kiedy zachowują się zbyt głośno, będą robiły to częściej tylko po to, by zyskać atencję rodzica.
Krzyk i złość nie służą dziecku, ale co zrobić by ich uniknąć?
Emocjom łatwo jest ulec, wystarczy chwila, by przestać nad nimi panować, dać się ponieść fali złości i krzyków. Jednak jak już wiecie nie tędy droga. Nie mam oczywiście magicznego, uniwersalnego sposobu i złotej recepty na to, by na dziecko nie krzyczeć. Z pewnością jednak najlepszą opcją jest zareagowanie i spokojne zwrócenie dziecku uwagi, zanim rodzicielska cierpliwość się skończy. Dzięki temu, że zareagujesz wcześniej i wcześniej przypomnisz o istniejących granicach lub je wyznaczysz, z dużym prawdopodobieństwem Twoje działania będą bardziej konstruktywne. Najprościej mówiąc, gdy coś przestaje Ci odpowiadać – zacznij reagować.
Oczywiście nie zawsze uda się „wyczuć” ten moment, w którym cierpliwość jest na wykończeniu. Co zatem zrobić, gdy dzieje się coś, co wytrąca Cię z równowagi?
- odsuń dziecko od sytuacji, która do tego doprowadziła;
- powtarzaj sobie, że to nie jest sytuacja kryzysowa, w której organizm musi natychmiast reagować, walczyć i krzyczeć, ale chwilowa trudność, która zaraz minie;
- daj sobie chwilę na wyciszenie, zebranie myśli i weź kilka głębokich oddechów;
- postaraj się spojrzeć na sytuację inaczej – jeżeli w Twojej głowie pojawiają myśli, że dziecko robi Ci na złość, postaraj się znaleźć inny, bardziej racjonalny powód jego zachowania;
- dopiero wtedy, gdy się uspokoisz i emocje opadną, wróć do dziecka i spokojnie porozmawiajcie o zaistniałej sytuacji (w rozmowie okaż dziecku wsparcie i zrozumienie) i o towarzyszących jej emocjach;
- w spokojnej atmosferze wytłumacz dziecku jak w przyszłości zachować się w podobnej sytuacji, nazywaj jego uczucia i spraw, by ono również wyciągnęło z tego jakaś naukę.
Rodzice idealni nie istnieją, pamiętaj o tym
Ideały nie istnieją i nie ma co sobie wmawiać, że jest inaczej. Każdemu rodzicowi zdarza się popełnić jakiś błąd, a czasem nawet mimo wiedzy o tym jak ten krzyk może być szkodliwy, również krzyknąć na dziecko. Ważne jednak, żeby nie zadręczać się wyrzutami sumienia, lecz porozmawiać z dzieckiem o tym, co się stało. Nie bój się przeprosić dziecka i wyjaśnić, dlaczego zdarzyło Ci się podnieść głos i nie krępuj się mówić o swoich emocjach. Dziecko zasługuje na Twój szacunek i na wyjaśnienia. Pamiętaj jednak, żeby nie zarzekać się, że nigdy więcej tego nie zrobisz, bo przecież nie masz takiej pewności, ale wyciągnij z tego zdarzenia lekcję i staraj się z całych sił, by nie musieć jej powtarzać.
Jeżeli zdarzy Ci się krzyknąć i zorientujesz się, że to robisz – natychmiast przestań. W ten sposób nie tylko z biegiem czasu nauczysz się kontrolować własne emocje, ale też pokażesz dziecku, że umiesz nad sobą panować.
Dbaj o siebie
Tak, to bardzo ważne, by w całym tym ogromie rodzicielskich obowiązków i trosk, znaleźć choć chwilę dla siebie. Dlaczego to takie istotne? Ponieważ właśnie wtedy, kiedy nie jesteśmy w zbyt dobrej formie, brakuje nam snu i trudne emocje biorą górę, znacznie łatwiej o wybuchy złości, krzyki i niekonstruktywne działania. Nie bój się rozmawiać z innymi rodzicami, dzielić troskami, zatrzymać się na chwilę i przede wszystkim sobie odpuszczać. Nawet jeżeli czytając ten tekst wydaje Ci się to mało istotne, wiedz że dzięki temu częściej będziesz cieszyć się rodzicielstwem, niż walczyć z wyrzutami sumienia spowodowanymi tym, że znów krzyki wdarły się do Waszej relacji.