Site icon Psychologove

Święta z dzieckiem, czyli jak nie zwariować, poradzić sobie z przebodźcowaniem i innymi „katastrofami”

Jak przetrwać święta z dzieckiem?

Jak przetrwać święta z dzieckiem?

Święta to wyjątkowy, ale i trudny czas, zwłaszcza dla maluszków. Podczas rodzinnych spotkań, w pomieszczeniu pełnym ludzi, nowych dźwięków, świateł i zapachów są wręcz bombardowane nadmiarem bodźców. A do tego kolejni członkowie rodziny niemal wyrywają je sobie z rąk, by chwilę ponosić i potulić. To wszystko, co my nazywamy „magią świąt” dla dziecka może być wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Nawet mimo tego, że tegoroczne święta znacznie będą różnic się od tych, jakie do tej pory znaliśmy, to warto wiedzieć jak pomóc dziecku w sytuacji, w której jest narażone na mnóstwo bodźców i jak radzić sobie, kiedy do przebodźcowania już dojdzie, a także jak poradzić sobie z innymi około-świątecznymi trudnościami i wyzwaniami.

Czym właściwie jest przebodźcowanie?

Najprościej mówiąc, przebodźcowanie jest stanem, w którym dziecko doświadcza przeciążenia z powodu docierającego do niego nadmiaru różnorodnych bodźców. Konsekwencją takiego przebodźcowania, szczególnie u małego dziecka, może być nie tylko zmęczenie, ale również nadmierne pobudzenie. Nadmiar bodźców docierających z otoczenia to dla dziecka źródło stresu, a procesy poznawcze zostają zahamowane.

O przebodźcowaniu, czy też przestymulowaniu, najczęściej mówi się w kontekście noworodków. Warto jednak pamiętać, że dotyczy ono również dzieci starszych – od wspomnianego już noworodka, przez niemowlaka a, aż po ucznia do 8 roku życia. Tak, właśnie do tego czasu mózg nabywa umiejętności przesiewania informacji, jednak najintensywniejszy okres przypada na pierwsze 5 lat życia dziecka. Nie można zapomnieć również o tym, że wrażliwość na bodźce jest kwestią indywidualną i zależy od predyspozycji danego dziecka.

Jak dzieci reagują na nadmiar bodźców?

Wiesz już, że nadmierna stymulacja jest dla dziecka źródłem stresu i z pewnością chcesz mu tego oszczędzić i w porę ograniczyć liczbę docierających do niego bodźców. Jak jednak rozpoznać sygnały nadmiernej stymulacji? Można je zauważyć nie tylko w zachowaniu, ale również w wyglądzie dziecka.

Sygnałami świadczącymi o przestymulowania malucha mogą być:

Sygnałami świadczącymi o przestymulowania przedszkolaka i dziecka starszego mogą być:

Jak pomóc przebodźcowanemu dziecku?

Najłatwiejszym rozwiązaniem byłoby oczywiście wyeliminowanie nadmiaru bodźców, co niestety nie zawsze jest możliwe, zwłaszcza w święta. Warto zatem postawić na uważność i czujność, które pozwolą na szybkie rozpoznanie sygnałów świadczących o przebodźcowaniu dziecka i odpowiednio szybko zareagować.

Jeżeli zatem zauważysz, że Twoje dziecko jest nadmiernie pobudzone, płaczliwe lub wykazuje jakikolwiek z wcześniej opisanych sygnałów świadczących o przestymulowaniu, zmniejsz natężenie bodźców. No dobrze, ale jak ro zrobić? Najprościej odciąć dziecko od nadmiaru bodźców, czyli przyciszyć muzykę, wyłączyć zbędne światła, poprosić współbiesiadników, by mówili nieco ciszej, zakończyć zabawę i zminimalizować aktywność. A już najprostszym rozwiązaniem będzie znalezienie cichego i spokojnego miejsca, w którym będziesz mieć możliwość przytulenia i wyciszenia dziecka. Zdaję sobie sprawę, że opieka nad przebodźcowanym dzieckiem nie jest łatwa, jednak postaraj się zachować spokój i wykazać się zrozumieniem. Zapewnij dziecku poczucie bezpieczeństwa i pozwól by towarzyszące mu emocje wybrzmiały.

W przypadku niemowlaków i małych dzieci przydatne mogą okazać się nosidło lub chusta. Takie rozwiązanie nie tylko da dziecku poczucie bezpieczeństwa, ale i pozwoli zdecydować, kiedy uciec od bodźców i schować się w ramionach rodzica. Ważne tutaj jest zachowanie pozycji „tyłem do świata”, gdyż jeżeli jej nie zachowamy, dziecko straci tę możliwość ukrycia się w ramionach rodzica. Co więcej, noszenie dziecka nie tylko uspokaja malucha, ale korzystnie wpływa również na rodzica, pozwalając zachować spokój również jemu.

A co ze starszymi dziećmi? Część z nich potrafi już poradzić sobie z nadmiarem bodźców, np. poprzez wspomnianą wyżej ucieczkę do innego pomieszczenia czy próby odcięcia się od bodźców. Warto im na to po prostu pozwolić. Może i siedzenie pod stołem nie jest zbyt eleganckie, podobnie jak wyjście do drugiego pokoju w samym środku rodzinnej biesiady, ale warto pamiętać, że to dziecięcy sposób na poradzenie sobie z nadmiarem bodźców. Te zachowania nie są niegrzeczne, one są po prostu dziecku potrzebne. Postaraj się spojrzeć na świat oczami dziecka i pamiętać o tym, że niechęć do długiego przesiadywania przy wigilijnym stole nie jest związana ze złym wychowaniem czy tym, że dziecko się nudzi, lecz tym, że może być ono przestymulowane.

Jak przygotować się do rodzinnych świąt z maluszkiem?

Co robić, gdy choinka działa jak magnes, a małe rączki nieustannie sięgają po ozdoby choinkowe?

Dziecko ściągające ozdoby choinkowe to powszechne zjawisko, wszyscy o tym wiemy. Jednak nieustanne powtarzanie „nie ściągaj bombek i odsuń się od choinki”, z dużym prawdopodobieństwem przyniesie dość mizerny efekt, a raczej nie przyniesie go wcale. Co zatem robić? Nawet jeżeli to zabrzmi banalnie, to nie będę zbyt odkrywcza i powiem, że należy dziecku po prostu wytłumaczyć, co może się stać, gdy za mocno pociągnie choinkę. Mam nieodparte wrażenie, że my – rodzice, zbyt mało tłumaczymy, a zbyt często zakazujemy.

A właściwie skąd ta fascynacja choinką i nieugięte próby „dorwania się” do ozdób? Przede wszystkim stąd, że choinka to coś wyjątkowego, z czym mamy do czynienia tak naprawdę raz w roku, nic zatem dziwnego, że jest tak interesująca dla kilkulatka. Nie bez znaczenia są również jasne światełka, kolorowe bombki i błyszczące ozdoby. Chęć przyjrzenia się tym wszystkim pięknym rzeczom z bliska jest zupełnie naturalna i nie należy dopatrywać się w tym dziecięcej złośliwości. Postaraj się spojrzeć na te święta i na tę choinkę oczami kilkulatka i zrozumieć jego zachowanie.

A jeżeli już o choince i ściąganiu bombek wspominam, w dodatku kontekście spędzania świąt z dzieckiem, zwłaszcza tym małym – może warto rozważyć zamianę ogromnej, żywej choinki na małą, dyskretnie stojącą na komodzie? A może, mimo całego uwielbienia do szklanych i ręcznie zdobionych bombek, postawić jednak na plastikowe i bezpieczniejsze dla dziecka? Rodzicielstwo to nieustanne kompromisy i niezły test dla naszej cierpliwości, nie ukrywajmy.

Dziecko nie chce usiąść przy wigilijnym stole

Kategoryczna odmowa zajęcia miejsca przy rodzinnym, świątecznym stole to sytuacja, z którą z dużym prawdopodobieństwem, prędzej czy później spotka się większość rodziców. Skąd właściwie bierze się ta niechęć? Nie ma się co oszukiwać, siedzenie przy stole z dorosłymi jest dla dziecka po prostu nudne. Dziecko może również wstydzić się od dawna niewidzianego członka rodziny lub być zwyczajnie przebodźcowane, o co jak wiesz, wcale nie trudno. Co zatem robić w takiej sytuacji? Przede wszystkim nie zmuszać, ani do długiego siedzenia przy stole, ani do zjedzenia całego posiłku. Warto natomiast odpuścić i właśnie w ten sposób tę trudną sztukę odpuszczania praktykować. Nie mówię tu oczywiście o pozwalaniu dziecku na wszystko, ale o daniu sobie i jemu pewnej „dawki luzu”, wszak święta mają być czasem wyjątkowym. Oczywiście możesz też zachęcać dziecko do wspólnego spędzenia czasu przy stole i zjedzenia posiłku, np. poprzez ciekawe opowieści o potrawach czy zwyczajach lub urozmaicić jego zastawę jakimś świątecznym akceptem.

Prawdopodobnie również Ty, będąc dzieckiem, niezbyt chętnie siedziałaś/eś przy stole z dorosłymi, prawda? Pamiętaj o tym i wykaż się wyrozumiałością.

Jak to, z ciocią się nie przywitasz?!

Święta to bez wątpia czas, w którym te słowa padają wyjątkowo często. Staram się oczywiście rozumieć wszystkie stęsknione ciocie i bacie, chcące wyściskać dziecko i oczekujące wdzięczności za podarowany dziecku prezent, w postaci mniej lub bardziej mokrego buziaka. Trzeba jednak pamiętać o tym, że dziecko jest odrębna istotą ludzką, która sama powinna decydować o tym, komu dać buziaka, a komu nie i do niczego nie należy go do tego zmuszać. Dziecko zmuszane do przytulenia wujka, który przed chwila palił papierosa czy dania buziaka cioci, której niemal nie zna, może przeżyć traumę. I nie, nie przesadzam. Zmuszanie dziecka do kontaktów fizycznych i bliskości, na które nie ma ochoty może mieć swoje konsekwencje, o czym już kiedyś pisałam TUTAJ.

Oczywiście nie namawiam tu do zaprzestania witania się z rodziną, okazywania wdzięczności i ogólnego schowania zasad dobrego wychowania do kieszeni. Namawiam do tego, by znaleźć na to inny, akceptowalny dla dziecka sposób. Przybicie piątki, podanie ręki, uśmiech i powiedzenie „dziękuję” też są w porządku, prawda? A zawiedzione ciocie, ich pełne pogardy, karcące spojrzenia i pełne krytyki komentarze? Nie przejmuj się nimi, One i tak będą gadać. 😉

Protest w garderobie. Co robić, gdy dziecko nie chce włożyć odświętnego ubrania?

Dla niektórych „taki problem, to nie problem”, jak zwykła mówić pewna moja znajoma. Jednak dla innych to prawdziwe rodzicielskie wyzwanie. Jak mu podołać? Już od samego początku warto jak najwięcej tłumaczyć dziecku, opowiadać o tym, dlaczego ubieramy się odświętnie i dlaczego strój jest ważny. Tak, warto to robić nawet w przypadku np. dwuletniego malucha, bo dzieci naprawdę wiele rozumieją, a naszym zadaniem jest pokazywanie im świata już od najmłodszych lat. W przypadku starszego dziecka, niewykluczona jest również dyskusja, w której mogą paść całkiem konkretne argumenty w postaci „gryzącego sweterka” lub niechęci do wciąż spadających rajstop. I te argumenty trzeba wziąć pod uwagę, bo przecież Ty też nie chcesz spędzić świąt w niewygodnym stroju. Poza tym, nie od dziś wiadomo, że dziecku należy dawać wybór, pozwolić mu podejmować decyzje. Dlaczego więc nie przygotować dwóch lub trzech odświętnych zestawów i pozwolić dziecku zdecydować, który chce wybrać?  Zrozumienie, szukanie rozwiązań i możliwości wyboru sprawdzą się znacznie lepiej niż wydawanie poleceń.

A skoro już o ubieraniu i wygodzie mowa, po prostu muszę przypomnieć, że nawet mimo pokus, w święta warto ubrać maluszka po prostu wygodnie. Cudowne, kolorowe i elegancie ubranka w świątecznym klimacie, nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie i wiem, co mówię, bo sama mam córkę. Niemniej jednak, dla maluszka najważniejsza jest wygoda i jeżeli urocza tiulowa sukienka albo elegancka koszula będą uwierały lub krępowały ruchy, maluch z pewnością szybko i głośno wyrazi swoje zdanie w tej kwestii. Warto zdecydować się na coś wygodne, jedynie ozdabiając to świątecznym akcentem.

Jak przetrwać święta z dzieckiem i nie zwariować?

Przyznaję, że pisząc ten tekst nie opuszcza mnie myśl, że te święta będą zupełnie inne, prawdopodobnie bardziej kameralne i spokojniejsze. Spędźcie te je zdrowo, rodzinnie i szczęśliwie, pomimo wszystko! 😉

Exit mobile version