Masz ochotę krzyczeć, tak głośno jak jeszcze nigdy, ale nie możesz… bo przecież obudzisz dziecko, które tak długo usypiałaś, a przecież masz ręce pełne roboty. Dopijając zimną kawę, która jest jedynym ratunkiem po kolejnej zarwanej nocy, potykasz się o zabawki, które zaraz będziesz musiała posprzątać. Ale jeszcze przed tym musisz wstawić pranie, umyć naczynia… Ciągle coś jest do zrobienia, a Ty zapomniałaś co to chwila dla siebie. Czujesz zmęczenie i złość, nie udaje Ci się osiągnąć zamierzonego celu, ale wciąż i wciąż za wszelką cenę dążysz do perfekcji… STOP! Nie daj się złapać w pułapkę rodzicielskiej frustracji!
Co robi frustracja?
Ten nieprzyjemny zespół emocji, jak można określić frustrację może wynikać z napotykanych przez nas okoliczności, na które nie mamy wpływu lub z naszego stanu i braku zasobów (np. umiejętności, czasu, pomysłu czy wiedzy na dany temat).
Nasze niezaspokojone potrzeby będące powodem frustracji sprawiają, że trudno zaopiekować się innymi osobami, trudno im towarzyszyć. Bo jak mamy to robić skoro naszymi potrzebami nikt się nie zaopiekował, a one tak bardzo się tego domagają? W końcu to wszystko doprowadza do staniu, w którym nie jesteśmy w stanie dostrzec innych dróg do osiągnięcia celu, pojawia się skłonność do postępowania w jeden i ten sam sposób, z tym tylko, że z coraz większą siłą. Zakładamy sobie przysłowiowe klapki na oczy i z całą siłą idziemy wciąż w tym samym kierunku, nie widząc innych scenariuszy.
Źródło problemu to…
Próba osiągnięcia perfekcjonizmu i projektowanie życia naszego i naszych dzieci w najmniejszych nawet szczegółach. Oczywistym jest, że każda matka chce dla swojego dziecka tego co najlepsze – w każdej sferze życia. Plany dotyczą tego jak wychowamy dzieci, jakich błędów na pewno nie popełnimy, na co nigdy nie pozwolimy i jak pod żadnym pozorem się nie zachowamy. A na dokładkę stawiamy sobie za punkt honoru, że zawsze będziemy mieć czyste mieszkanie i ciepły obiad, a do tego wrócimy do nauki hiszpańskiego, będziemy więcej czytać, bo przecież macierzyństwo nie zwalania z rozwoju.
Te zamierzenia wcale nie są złe, jednak w zderzeniu z rzeczywistością nie zawsze da się zrealizować to co się zaplanowało. Miało być tak pięknie, ale… obowiązków wciąż przybywa, dziecko usilnie domaga się Twojej uwagi. A jakby wszystkiego było mało pranie zdaje się niemal prosić o wrzucenie go do pralki, a Ty wciąż nosisz malucha, bo płacze kolejną godzinę. Sama nie wiesz czy spałaś poprzedniej, nocy a kiedy wreszcie chcesz wypić kawę układając z dzieckiem puzzle okazuje się, że ten młody człowiek ma je w … głębokim poważaniu. Pojawia się frustracja, a wtedy potrzeba cierpliwości, bardzo dużo cierpliwości, która jako pierwsza jest wystawiana na próbę. To taki test na naszą wytrzymałość…
Każda z sytuacji wywołująca naszą frustrację wymaga zmiany schematu myślenia. Górnolotne plany można włożyć sobie między bajki i dostosować się do możliwości – swoich i dziecka.
Nie daj się złapać w pułapkę frustracji rodzicielskiej i…
- pamiętaj, że masz prawo mieć gorszy dzień! Nie jesteś przecież superrobotem zaprogramowanym wyłącznie na odczuwanie szczęścia i wylewania z siebie potoków radości. To zwyczajnie niemożliwe, bo w końcu od tego ciągłego uśmiechu rozbolałaby buzia;
- nie miej wyrzutów sumienia, jeżeli zaczynasz się denerwować, bo Twoje dziecko od kilku godzin marudzi i bez względu na to co zrobisz nic na niego nie działa. To poczucie jest całkowicie normalne i znane każdej mamie, nie ma w nim nic złego (Ale pamiętaj by swojej frustracji nie przelewać na dziecko!);
- nie bój się prosić o pomoc
- nie dąż do perfekcji za wszelką cenę
- nie przejmuj się rzeczami, na które nie masz wpływu
- jeżeli widzisz, że coś się nie sprawdza – szukaj nowych rozwiązań
- dziel się dzieckiem i obowiązkami. Tata czy inni członkowie rodziny również chcą uczestniczyć w wychowaniu dziecka, a poza tym ciągłe zaangażowanie w macierzyństwo non stop na 300% po prostu nie jest możliwe, bo jedyne do czego to doprowadzi to szybkie wypalenie i jeszcze większa frustracja
- zadbaj o swoją higienę psychiczną
- bądź wdzięczna za to, co już masz i co udało Ci się osiągnąć
- nie zapominaj o sobie i swoich potrzebach.
Każda z sytuacji wywołująca naszą frustrację wymaga zmiany schematu myślenia. Górnolotne plany można włożyć sobie między bajki i dostosować się do możliwości – swoich i dziecka. Nie zapominaj również o sobie, bo Ty też jesteś ważna.